Polscy rolnicy wznawiają protest na przejściu granicznym Ustyłuh-Zosyn
W niedzielę 25 lutego polscy rolnicy wznowili protest na przejściu granicznym Ustyłuh-Zosyn na granicy z Ukrainą
Zostało to ogłoszone przez rzecznika Państwowej Służby Granicznej Ukrainy, Andrija Demczenkę, podczas teleturnieju, donosi Espresso.Zakhid .
Od rana 25 lutego blokada ruchu przez polskich rolników trwa w sześciu kierunkach. W rezultacie w kolejkach czeka około 2 400 ciężarówek.
“Głównie przed punktami kontrolnymi Krakivets, Rava-Ruska i Yahodyn. Rzeczywiście, wczoraj w kierunku punktu kontrolnego Ustyluh symbolicznie zaczęli odmawiać blokowania ruchu ciężarówek. Ogólnie rzecz biorąc, zaobserwowaliśmy pewne ożywienie, ale nie ma to wpływu na ogólną sytuację” – powiedział Demczenko.
Warto zauważyć, że ruch autobusów i samochodów nie jest obecnie zablokowany w żadnym z punktów kontrolnych.
- Przypomnijmy, że 24 lutego polscy protestujący tymczasowo zaprzestali blokowania punktu kontrolnego Ustyłuh-Zosyn w związku z rocznicą rozpoczęcia wojny na pełną skalę na Ukrainie.
Dlaczego Polacy blokują ukraińską granicę
Dla przypomnienia, tak zwani “polscy rolnicy”, wspierani przez lokalnych radykałów i rosyjskie pieniądze, zaczęli blokować granicę z Ukrainą dla całego ruchu na początku lutego. Protestujący twierdzą, że ponieważ Ukraińcy eksportują swoje produkty rolne do Europy, polscy rolnicy stracili pieniądze.
Niestety, z pomocą niektórych polityków i polskiego rządu, protestujący bezkarnie okradają Ukraińców na granicy i wysypują ukraińskie zboże na drogi i tory. Oczywiście polska policja nie reaguje.
Prowokacje są wspierane przez Rosjan i podsycane przez siły prorosyjskie w celu stworzenia negatywnego tła informacyjnego w krajach europejskich, aby stworzyć obraz, że tylko Ukraina jest winna wszystkich gospodarczych nieszczęść Europy. W końcu Ukraińcy nie poddali się Rosji i tym samym sprowokowali napięcia gospodarcze w Europie i na świecie.