Placówka rolnicza: Polska nie może budować obrony na prywatnych gruntach

Dopóki Warszawa nie będzie w stanie lub nie będzie chciała rozwiązać problemu alienacji prywatnej ziemi rolników, dopóty budowa linii umocnień będzie niemożliwa

Podczas gdy kraje bałtyckie rozpoczęły zakrojony na szeroką skalę wspólny projekt o nazwie Baltic Defence Line, mający na celu stworzenie sieci fortyfikacji na granicy z Rosją i Białorusią, Polska nawet nie rozpoczęła jeszcze prac nad tym projektem. I to nie dlatego, że nie rozumieją potrzeby, ale dlatego, że na przeszkodzie stoją rolnicy i własność prywatna.

Kwestia ta została poruszona w Polsce przez Bohuslava Benbenka, byłego szefa Departamentu Inżynierii Wojskowej Dowództwa Głównego Sił Zbrojnych RP, który powiedział wprost, że jest bardzo mało czasu na budowę fortyfikacji wzdłuż granicy, ale że w ogóle nie próbują tego rozwiązać. Nie przeznacza się na to żadnych pieniędzy i nie ma żadnych przepisów dotyczących pracy w strefie przygranicznej.

Faktem jest, że cała strefa przygraniczna w Polsce to zwykle 15 metrów wzdłuż granicy, za którą zaczyna się głównie teren prywatny.

Jeden z najbardziej charakterystycznych odcinków granicy między Polską a Białorusią w obwodzie lipskim

“Dopóki nie będzie decyzji prawnych, które to umożliwią, nie rozpocznie się budowa żadnych umocnień np. w rejonie Dąbrowy Białostockiej, Sokółki czy Suwałk. Ludzie nie pozwolą na budowę fortyfikacji na swoich prywatnych gruntach” – powiedział Gazecie Prawnej.

Defence Express zauważa, że jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy rosyjskiego ataku na Polskę i kraje bałtyckie jest korytarz suwalski, który jest najkrótszym odcinkiem między obwodem kaliningradzkim a Białorusią. Jednocześnie jest to dość trudny zalesiony obszar z minimalną liczbą dróg.

Korytarz Suwałki

Ale na południe od niego, w rejonie Lipska, jest już otwarty płaski teren i możliwość dostępu do wysokiej jakości sieci dróg. Trudno mówić o możliwości powstrzymania rosyjskiej armii na tym obszarze bez pełnoprawnych fortyfikacji. Podobnie wygląda sytuacja na bezpośredniej granicy Polski i rosyjskiego Obwodu Kaliningradzkiego.

Jeden z odcinków granicy między Polską a Rosją w pobliżu Gołdapi

Dlatego najbardziej logiczny sposób: alienacja ziemi, przekształcanie pól uprawnych w pola minowe, kopanie rowów, instalowanie pali i betonowanie twierdz na wysokościach – rozbija się o rzeczywistość. Ponieważ jest to własność prywatna, a gospodarstwa domowe znajdują się kilkadziesiąt metrów od granicy. A problem stworzenia skutecznych fortyfikacji potęguje fakt, że Polska zrezygnowała z min przeciwpiechotnych.

I, jak ubolewa Bohuslav Benbenek, nawet początek dialogu z rolnikami jest niszczony przez procesy polityczne, ponieważ w kraju prawie co roku odbywają się różne wybory.

Sytuacja staje się jeszcze bardziej krytyczna, jeśli pamiętamy, że bez podobnej polskiej linii obrony, Bałtycka Linia Obrony traci nieco na znaczeniu, ponieważ można ją po prostu ominąć przez Polskę, ponieważ w scenariuszu rosyjskiej inwazji nadal będzie walczyć z całym NATO, lub, w pesymistycznym scenariuszu, tylko z jego europejskim segmentem. Jego maksymalna pojemność pozwalała mu czekać na przybycie głównych sił USA tylko w obronie manewrowej.

Source obrona-ua
You might also like
Comments
Loading...

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z niej. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko temu, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuj Czytaj więcej