Największy protest ostatnich lat: polscy rolnicy zaczynają blokować drogi
W piątek w Polsce rozpoczyna się ogólnopolski strajk rolników. Tego dnia niemal wszystkie główne drogi w kraju zostaną zablokowane, a w wielu polskich miastach odbędą się demonstracje. Według Business Insider, rolnicy wychodzą na ulice, aby zaprotestować przeciwko Europejskiemu Zielonemu Ładowi i otwarciu rynku na produkty rolne z Ukrainy.
Będzie to największy protest w Polsce w ostatnich latach.
“Widzimy, że nasze poprzednie działania nie przyniosły żadnych rezultatów i zostały zignorowane. Dlatego tym razem nie ograniczymy się do przejazdu ciągnikami, ale zablokujemy drogi. A jeśli znów zostaniemy zignorowani, rozważymy kolejne formy protestu” – powiedział Adrian Wazhyniak, rzecznik Solidarności Rolników, która organizuje protesty.
Według niego rolnicy mają dwa główne żądania – wycofanie się z Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie i przywrócenie taryf celnych na produkty rolne z Ukrainy.
Wrocław, łącznik Długołęka. Na Dolnym Śląsku rolnicy zablokują kluczowe drogi dojazdowe do stolicy regionu; We Wrocławiu także planowana jest blokada ulic. #protestrolnikow pic.twitter.com/dwbGZZ4LTe
— farmer.pl (@farmer_pl) February 9, 2024
Podobne żądania wysunęli ostatnio rolnicy w całej Europie.
“Protestujący często wysuwają różne żądania w różnych krajach, ze względu na specyfikę sektora w poszczególnych krajach. Łączy ich jednak sprzeciw wobec zmian proponowanych w Europejskim Zielonym Ładzie, niemal całkowite otwarcie rynku UE na produkty z Ukrainy oraz niezadowolenie z nierówności kontraktowych w łańcuchu dostaw” – powiedział Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole.
Europejski Zielony Ład przewiduje ograniczenia w stosowaniu pestycydów i w większym stopniu uzależnia dotacje od warunków, w jakich trzymane są zwierzęta.
Rolnicy skarżą się, że zwiększa to koszty produkcji i działa na korzyść producentów spoza UE, którzy nie podlegają podobnym zasadom. Według nich w przyszłości może to doprowadzić do spadku europejskiej produkcji rolnej.
Po protestach w Brukseli, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że zakaz stosowania pestycydów nie zostanie na razie wprowadzony, choć uważa, że pomysł jest słuszny.
“Komisja ogłosiła wycofanie się z zakazu stosowania pestycydów, ale nadal zobowiązuje się do ponownego rozpatrzenia tego pomysłu w przyszłości. Widzimy, że próbują nas uspokoić, aby powrócić do tego tematu po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie możemy się z tym zgodzić, to utwierdza nas w przekonaniu, że musimy protestować” – powiedział Wazhyniak.
Roszczenia dotyczące produktów rolnych odnoszą się do poziomu kwot zaproponowanych w Brukseli. Polacy uważają, że są one zbyt wysokie.
“Punktem wyjścia [dla kontyngentów] są ostatnie dwa lata, kiedy widzieliśmy już masowy napływ towarów z Ukrainy. Ograniczenia powinny być ustalone na podstawie importu sprzed dwóch lat, a także biorąc pod uwagę okres przed wojną [kiedy rynek UE był bardziej zamknięty dla Ukrainy]” – powiedział Solidarnist.