Skuteczność amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej w Europie: czy może przechwycić pocisk nuklearny wystrzelony przez Rosję na Ukrainę?
Od 2022 r. dwa główne elementy amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore w Europie są w pełni operacyjne w Polsce i Rumunii
W kontekście ciągłych gróźb Kremla dotyczących użycia broni jądrowej w celu uderzenia na Ukrainę, warto wspomnieć, że Stany Zjednoczone rozmieściły w Europie najwyższej klasy amerykański system obrony przeciwrakietowej od 2015 roku.
Są to dwa obiekty o nazwie Aegis Ashore, jeden w Rumunii w Deveselu, a drugi w Polsce w Redzikowie, z których oba miały otrzymać najnowszą wersję Standard Missile-3 (SM-3) w 2020 roku. W rzeczywistości są to systemy naziemne, które replikują tę część niszczycieli rakietowych Aegis klasy Arleigh Burke.
Te ostatnie pełnią również służbę bojową na Morzu Śródziemnym i Atlantyku. Jednakże, ze względu na ich oddalenie, można je rozdzielić.
Dlatego pytanie, czy ten amerykański system obrony przeciwrakietowej w Europie będzie w stanie przechwycić międzykontynentalne balistyczne pociski nuklearne wycelowane w Ukrainę, może koncentrować się na możliwościach tych dwóch Aegis Ashore. I chociaż “polski” kompleks znajduje się 500 km od granicy z Ukrainą i 1000 km od Kijowa, a “rumuński” kompleks jest oddalony odpowiednio o 380 km i 850 km, odpowiedź brzmi, że pasuje to do ich znanej charakterystyki.
W 2015 r. zostało to ujawnione w prezentacji Patricka O’Reilly’ego, szefa Agencji Obrony Przeciwrakietowej Departamentu Obrony USA, na konferencji AUSA (niestety jest ona dostępna w dość słabej jakości, ale wystarczającej).
Zgodnie z tym, nominalny zasięg obu Aegis Ashore obejmuje nie tylko Ukrainę, ale wykracza daleko poza granice Rosji. Jednocześnie przekracza nawet oficjalnie ogłoszony zasięg SM-3 wynoszący 1200 km. I choć wydaje się, że to może być koniec dyskusji, tak nie jest.
Należy zauważyć, że mówimy o przechwytywaniu międzykontynentalnych pocisków balistycznych, które podczas lotu wznoszą się w przestrzeń kosmiczną na wysokość ponad 1000 km – wielokrotnie wyższą niż orbita ISS. Mowa o pociskach takich jak Topol, jego modernizacji Yars, R-36M2 Voyevoda czy modernizacji Sarmat i innych.
A w tej sytuacji każde wystrzelenie nawet jednej takiej rakiety zostanie wykryte niemal natychmiast, ponieważ jest to krytyczny element odstraszania nuklearnego z radarami ponad horyzontem i siecią satelitów. Po drugie, będą starali się jak najszybciej zestrzelić taką rakietę. Ponieważ im dłużej lecą międzykontynentalne pociski balistyczne, tym trudniej jest je zestrzelić, ponieważ po zakończeniu trzeciego etapu rozpoczyna się proces oddzielania głowic i uwalniania fałszywych celów.
Dlatego Aegis Ashore w rzeczywistości nie obejmuje Ukrainy, ale obejmuje część obszarów pozycjonowania rosyjskich międzykontynentalnych dywizji rakiet balistycznych 7, 14, 28 i 54 dywizji rakietowych uzbrojonych w Yars. Oznacza to, że będą starali się zestrzelić każdą międzykontynentalną rakietę wystrzeloną z Rosji tak szybko, jak to możliwe.
A to prawdopodobnie doprowadzi do maksymalnej automatyzacji działania Aegis Ashore przy minimalnym zaangażowaniu człowieka, którego reakcja jest niewystarczająca, jeśli chodzi o obronę przeciwrakietową.
Jednocześnie, oprócz międzykontynentalnych pocisków balistycznych, Rosja posiada taktyczną broń jądrową rozmieszczoną w systemie rakietowym Iskander. SM-3 nie będzie w stanie ich przechwycić na tym dystansie. Jednak zadanie przechwytywania tych pocisków w USA i wielu krajach NATO jest przypisane Patriot PAC3.