Polscy radykałowie na granicy wysypali zboże z kilku ukraińskich ciężarówek, reakcja Ukraińców

Polscy radykałowie sponsorowani przez Kreml, którzy niedawno wznowili blokowanie przejść granicznych między Ukrainą a Polską dla wszystkich pojazdów wjeżdżających do UE z Ukrainy, wysypali zboże z trzech ukraińskich ciężarówek. Policja w regionie, w którym doszło do zdarzenia, wszczęła dochodzenie.

Co się stało?

Według publikacji RMF24, 11 lutego około godziny 11:30 doszło do incydentu w pobliżu punktu kontrolnego Jagodyn-Dorogusk, jednego z miejsc protestu polskich radykalnych rolników.

“Trzy ciężarówki prowadzone przez obywateli Ukrainy wjechały do Polski po procedurach celnych. Protestujący nie pozwolili im jechać dalej i w pewnym momencie otworzyli naczepy, co spowodowało wysypanie się części zboża na drogę. Następnie kierowcy odjechali z powrotem na Ukrainę” – powiedziała Ewa Czyż, rzeczniczka chełmskiej policji.

Dodała, że podczas tych wydarzeń nie doszło do gwałtownej konfrontacji. Polacy po prostu podeszli do ciężarówek i otworzyli klapy. Polska policja nie przeszkodziła im w tym.

“Prowadzimy dochodzenie, identyfikujemy zaangażowane osoby i przesłuchujemy świadków” – dodała Eva Chyzh, zaznaczając, że zebrane dane zostaną przekazane prokuraturze do oceny prawnej.

Jak reagują Ukraińcy?

Ukraińcy reagują na tę prowokację bardzo negatywnie. Na wschodzie kraju moskiewscy okupanci zabijają wszystkich i niszczą miasta i wsie. A na zachodzie kraju najbliżsi sąsiedzi stwarzają problemy ukraińskim firmom za pieniądze Moskwy.

Ukraińcom bardzo trudno jest zbierać to zboże pod ostrzałem i rosyjskimi bombardowaniami. Żniwa często graniczą z ryzykiem śmierci, ponieważ Rosjanie atakują maszyny rolnicze, aby uniemożliwić Ukraińcom zbieranie zboża. Rosjanie blokują również Morze Czarne, przez które przed wojną eksportowano zboże. Obecnie jedynym sposobem na eksport produktów rolnych jest granica z krajami zachodnimi. Oczywiście Rosjanie zdają sobie z tego sprawę i przekupują polskich radykałów. Niestety, polski rząd i UE nie reagują.

W szczególności mer Lwowa, Andrij Sadowyj, skomentował polską prowokację na swoim koncie na Twitterze:

“Nazwijmy rzeczy po imieniu. To zdjęcie pokazuje ukraińskie zboże wysypywane z ukraińskich ciężarówek przez polskich, ale w rzeczywistości prorosyjskich prowokatorów. Pseudoblokada na granicy trwa” – napisał Andrij Sadowyj.

“Ukraińcy dosłownie przelewają krew na polach, które produkują to zboże. Zbieranie pszenicy na polu, które widziało wojnę, jest jak praca sapera. Takie działania to podłość i wstyd”, kontynuował Sadovyi w komentarze pod postem.

Na tę sytuację zareagował również znany ukraiński wolontariusz Serhij Sternenko:

“To bezpośrednia pomoc dla rosyjskiej armii. Blokowanie granicy ma realne negatywne konsekwencje dla zdolności obronnych Ukrainy. Ale takie działania to otwarta i nie pierwsza prowokacja mająca na celu podżeganie do nienawiści. Nie rozumiem, dlaczego Polska pozwala prorosyjskim siłom działać otwarcie” – napisał Sternenko.

Ukraińcy przypominają też Polakom o kosztach zbioru tego zboża. Wielu ukraińskich rolników traci nie tylko ziemię i plony, ale także życie i zdrowie. W szczególności użytkowniczka Twittera napisała, że jej wujek został trafiony miną na polu, gdy zbierał zboże kombajnem, i dodała zdjęcie, aby to potwierdzić:

Ona napisała: “Warto przypomnieć, że 30.07.22 mój wujek wysadził się w polu na kombajnie podczas zbioru zboża, przez co teraz polskie prorosyjskie psy niszczą ukraińskie zboże.
Drogi polski rządzie, polska policja, dziękuję!!!!!!!”.

Ukraińskie i polskie władze nie skomentowały jeszcze tego incydentu.

You might also like
Comments
Loading...

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z niej. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko temu, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuj Czytaj więcej